Patrzę na obraz za
oknem, który znika tak szybko jak moja nadzieja na to, że samochód zawróci i
wcale nie będę musiała wyjechać, ale dalej żyć swoim poukładanym życiem, w
którym wszystko miałam pod kontrolą. Czuję na sobie wzrok mojej rodzicielki,
która kieruje autem, jednak ciągle zerka na mnie w lusterku. To wcale nie jest
tak, że boję się zmian. No dobra, cholernie się boję. Zmiana otoczenia, nowy
dom, nowa szkoła. To nie jest coś o czym marzy każda nastolatka. Musiałam
zostawić swojego najlepszego przyjaciela i wyjechać do wielkiego miasta, w
którym nie mam pojęcia, jak się odnajdę, ponieważ w moim rodzinnym mieście,
było tylko parę domów i wszyscy się znali.
- Wszystko w porządku
kochanie? - słyszę pytanie, które wyrywa mnie z zamyślenia. Wiem, że bardzo się
o mnie martwi i że wszystko się ułoży, ale przeraża mnie wizja zamieszkania z
nowymi ludźmi.
- Tak mamo, daleko
jeszcze?
- Około dwóch godzin
drogi, więc możesz się przespać, obudzę cię jak dojedziemy - kiwam głową i
zamykam oczy. Zasypiając, myślę o tym,
że wszystko musi się ułożyć.
***
Budzę się gdy wjeżdżamy
na podjazd białej piętrówki, ogrodzonej
ciemnobrązowym płotem z rozciągającym się przed nim równo przystrzyżonym
trawnikiem. W ogrodzie, znajduje się huśtawka, otoczona z trzech stron przeróżnymi
kwiatami. A więc to tu, spędzę kolejne lata mojego życia? Wysiadam z samochodu,
podczas gdy moja mama wyciąga walizki z bagażnika. Słyszę głośny pisk z lewej
strony i zauważam, jak w naszą stronę biegnie mała dziewczynka, która z
rozmachem wpada w ramiona Hannah. Mama śmieje się, przytulając dziecko i
okręcając się z nim wokół własnej osi. Czuję na sobie ciekawskie spojrzenie i
po chwili dziewczynka wyciąga do mnie malutką dłoń.
- Cześć. Jestem Daisy,
a ty? Jesteś moją nową siostrą? Tatuś mówił, że będziesz się ze mną bawiła i
żebym się nie martwiła, bo na pewno się polubimy. Jesteś bardzo ładna.
Przypominasz mi bohaterkę mojej ulubionej bajki. Kojarzysz? Jeśli nie, to się
nie martw, wszystko ci pokażę - mrugam oczami na potok słów, wydobywający się z
ust jasnowłosej. Pod wpływem jej przyjaznego spojrzenia oddaję uścisk dłoni.
- Ja jestem Rose i nie
wiem, o którą bajkę ci chodzi ale chętnie ją z tobą obejrzę - uśmiech jaki
momentalnie pojawia się na jej twarzy jest tak radosny, że wszystkie moje wątpliwości
znikają w jednej sekundzie.
Bo co mogłoby pójść nie
tak?
Na ganku pojawia się
Josh i mama rozpromieniona rusza w jego stronę. I gdy słyszę jej szczęśliwy
śmiech wiem, że to prawdopodobnie najlepsza decyzja jaką mogłyśmy podjąć,
uciekając z ograniczonego miasteczka, w którym nie było żadnych możliwości, do
miejsca w którym możemy stworzyć nową rodzinę i w końcu być szczęśliwe.
Dom w środku jest
równie piękny jak i na zewnątrz, ale czego się spodziewałam, skoro nowy partner
mojej matki jest jednym z najlepszych architektów w mieście. Na pewno zarabia w
miesiąc więcej, niż moja mama przez cały rok. Ruszam po schodach na górę i
udaję się na poszukiwanie mojego nowego pokoju, który według wskazówek
znajdować się ma za trzecimi drzwiami po lewej stronie. Mijam elegancko ale
przytulnie urządzony salon, w którego centrum stoi beżowa kanapa, a na
przeciwko niej widnieje, zawieszony na ścianie telewizor. Z prawej strony
znajduje się wnęka, która prowadzi do kuchni, ale nie zatrzymując się ruszam po
schodach. Dom jest ogromny i mam nadzieję, że się nie mylę, gdy naciskam na
klamkę, wchodząc do pomieszczenia. Wielkie łóżko, z mnóstwem małych poduszek,
jako pierwsze rzuca mi się w oczy. Po prawej stronie znajduje się biurko, a na
nim stoi nowy laptop. Przeciwległą ścianę, zajmuje regał wypełniony po brzegi
książkami i już wiem, że czytanie ich, będzie moim częstym zajęciem. Po mojej
lewej stronie są drzwi, prowadzące zapewne do garderoby.
Pokój nie może się
równać z moją przednią sypialnią. Jest tak ogromny, że mógłby pomieścić jej
trzykrotność. Wspomniana garderoba, ku mojemu zdziwieniu, zapełniona jest po
brzegi ubraniami. Będę musiała się o to później zapytać Josha. Podchodzę do
lustra i przyglądam się swojemu odbiciu. Brązowe fale spływają luźno po bokach
mojej twarzy sięgając mi za łopatki. Ciemnoniebieskie oczy spoglądają na
zarumienioną z emocji twarz. Pełne usta wykrzywione mam w uśmiechu. Dociera do
mnie, że to jest moje nowe życie. W tym domu i z tymi ludźmi, w Londynie. I
jeśli w głowie krążą mi myśli, że sobie nie poradzę, to odrzucam je na bok i
schodzę na dół. Do ludzi, z którymi będę dzielić przyszłość.
***
Notka:
Część! Wstawiam prolog nowego opowiadania. Dopiero zaczynam pisać i mam nadzieję, że zostawicie jakiś komentarz po przeczytaniu. Zależy mi na usłyszeniu opinii, więc zapraszam do komentowania.
PIERWSZA! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział/ prolog.
Uwielbiam fantastykę ale nie pogardzę innymi gatunkami. Jesteś świeżakiem? Mimo to masz bardzo miły dla oka styl pisania, który nie raz ciężko sobie wyrobić. Na przykład każdy autor książki pisze inaczej. Ty skupiasz się na wykreowaniu i "namalowaniu" świata. Niektórzy olewają opisy i piszą tylko dialogi. Czytałam wiele blogów i książek, w których autorowie nie pisali nawet jak wygląda główny bohater! Ale jest to też plus.
Co do literówek: znalazłam dwie. WOW. Ja zawsze mam z pięć albo nawet dziesięć. Sama sprawdzam tekst, a wiadomo, że jak czyta swój to błędów na początku nie widać. -_-
Czekam na więcej rozdziałów!
Pozdro BoiledSweet :*
Witaj :) Wpadłam na twojego bloga przypadkiem. Prolog jest ciekawy, dobrze napisany. Nie dostrzegłam jakiś większych błędów, wiec oby tak dalej. Jedyne co mogłabyś poprawić to zapis dialogów, sama miałam do niedawna z tym problem, więc się nie czepiam, tylko daję wskazówkę :) Nie mogę za dużo napisać o treści, bo niewiele się dowiadujemy po tym prologu, ale to i dobrze :) Wiem tyle, że główna bohaterka będzie mieć nową rodzinę, a co za tym idzie? Zobaczymy. Weny życzę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam cię przy okazji na mojego nowego bloga, gdzie jakiś czas temu pojawił się prolog, a wczoraj pierwszy rozdział http://zniewolony-nothingtolose.blogspot.com/
Będzie mi miło jak zajrzysz i zostawisz po sobie ślad, a także jak zostaniesz na dłużej, jeśli ci się spodoba :) Na pewno się odwdzięczę tym samym :)
Gdybyś lubiła czytać to możesz także zajrzeć na mojego starego bloga, którego nadal pisze, ale tam jest już sporo rozdziałów. Link do niego można znaleźć na moim nowym blogu, do którego podałam ci link :)
Hello :D
OdpowiedzUsuńPo prologu stwierdzam, że opowiadanie może być bardzo ciekawe. Masz bardzo fajny styl pisania, taki lekki i przyjemny :)
Życzę dużo weny :)
truelifebydamien.blogspot.com